Wednesday, 26 September 2012

Disney

Opinie przyjaciół liczą się najbardziej.  Kiedy po długogodzinnej walce z szablonami oraz grafiką rozesłałam moją ''nowo'' założoną stronę do najbliższych i w zamian usłyszałam miłe słowa stwierdziłam, że czas na kolejny post. Temat zamówiony przez Aleksandrę (całuję).


Temat tak szeroki, skomplikowany i złożony, iż niemożliwością jest opisanie go (z uwzględnieniem najmniejszych szczegółów) w jakikolwiek sposób. Postanowiłam więc nie wdrażać się w szczegóły i pozostać przy moich spostrzerzeniach.

Czym jest prawdziwa miłość ?

Jako osoba, która o prawdziwej, głębokiej oraz długotrwającej miłości wie mniej więcej tyle co o fizyce kwantowej, nie mogę szczerze odpowiedzieć na to pytanie. Nie mogę też przetoczyć niczego z własnego doświadczenia. Powielanie teorii jest zbędne. Inaczej kochamy przyjeciela, psa czy partnera. Bo przecież typów miłości jest wiele. Jako młoda osoba surralistyczne wydaje mi się kochać tą samą osobe przez kilkadziesiąt lat. Jak na razie nie umiem sobie tego wyobrazić i każdy taki związek traktuje z wielkim szacunkiem i jednocześnie zdziwieniem.
Jednakże co sprawia, że zakochujemy się w sobie bez pamięci? Czy związek oparty na przyjaźni jest trwalszy niżeli związek, który zaczął się od ''miłości od pierwszego wejrzenia''? Czy istnieje ''miłość od pierwszego istnienia'' a jeśli tak to jak poznać, że to właśnie TO? Od czego to zależy? Od szybszego bicia serca ? Przysłowiowych motylków w brzuchu? A może po prostu to poczucie, że tak bardzo nam na kimś zależy?

Pytania narastają, aż w końcu tworzą wielki kłęb myśli, który powoduje że nad moją głową pojawia się wieli znak zapytania.

Jak już wcześniej wspomniałam nie miałam okazji zebrać doświadczenia na (powiedzmy swobodnie) polu MIŁOSNYM , wiadomo jak u każdego z nas, biorąc pod uwagę fakt iż dalej mam ''naście lat'', raz działo się lepiej raz gorzej, lecz liczne sytuacje, których byłam świadkiem mimowolnie stwarzają mi w głowie pewien obraz. Nie będę ich oczywiście opisywać. Jednak chcę się podzielić pewnymi przemyślaniami. Kiedy pierwsze zauroczenie mija , opadają emocje, hormony regulują się, obiekt westchnien, często już parter/partnerka, ukazuje się nam w innym świetle. W tym prawdziwym. I tutaj bardzo często pojawiają się komplikacje. Często wyedalizowany obraz naszej miłości zmienia się nie do poznania, albo co gorsza próbuje zmienić NAS . Jako osoba ceniąca sobie wolność i prawo wyboru, nie umiem wyobrazić sobie zamknięcia w ''złotej klatce''. Miłość powinna uskrzydlać, dawać szczęście a nie odbierać i zamykać na życie zewnętrzne. Oczywiście jest to jedynie czarny scenariusz. Każdy ma swoje wady, jeśli w końcu poznamy je i co najważniejsze ZAAKCEPTUJEMY jest wielka możliwość, że akurat nasz związek podąży w dobrym kierunku. Kolejna ważna rzecz ? Przyjaźń. Przyjaźń jest wszystkim. Człowiek to istota społeczna, potrzebuje innych do komunikacji, rozwoju. Oczywiście są ludzie, którzy potrzebują wielkiej grupy przyjaciół aby czuć się spełnionym oraz są ludzie którym wystarczy kilka czy też jeden bliższy sercu człowiek. Przyjaźń w związku stanowi (jak dla mnie) podstawe, to przyjaźń buduje relacje i jest fundamentem. Ty jesteś moim najlepszym przyjacielem, a ja Twoją przyjaciółką i odwrotnie. Bo czym jest związek bez przyjaźni jak nie samą fizycznością ? Za pojęciem przyjaciel podążają takie terminy jak; prawdomówność, zaufanie, lojalność, umiejętność słuchania (jakże ważna cecha), czyli to co jest nieodłącznym elementem w bliższym kontakcie z drugim człowiekiem. Więc jeśli mamy w swoim partnerze przyjaciela, jest to wielki sukces. 
Nasuwa się pytanie, o którym wspomniałam wcześniej: Skoro przyjaźń jest tak ważna, to czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia?
Jest to kwestia sporna, pytanie bez dobrej czy też złej odpowiedzi. Sama nie umiem udzielić na nie riposty. Co mogę jednak zasugerować, kierując się instynktem jest to, że osoba, która ''złapała'' miłość poprzez pierwsze spojrzenie i co więcej po późniejszym poznaniu okazało się, że osoba ta jest wszystkim, na pewno powinna powiedzieć sobie ''miałam/em szczęście i los się do mnie uśmiechnął''. Jednakże wole wierzyć w to, że każdy jest kowalem swojego losu, dokonuje świadomych wyborów. Jeśli będziemy siedzieli z założonymi rękoma i czekać na tego jedynego/jedyną mówiąc sobie ''co ma być to będzie'' lub co gorsza myśląc ''i tak mój los został już zapisany'' wkrótce może się okazać, że nasze ''co ma być to będzie'' stanie się NIGDY.
Jednak cieszmy się życiem pamiętając przy tym, że rzeczywistość to jednak nie Disney.


Tuesday, 25 September 2012

Gamalucia

     Kiedy zaczynamy nowy rozdział w swoim życiu pojawia się mnóstwo wątpliwości, mnóstwo pytań, czasami więcej niż odpowiedzi. Często w takich momentach myśli kłębią się nieustannie, szukają jakiegolowiek ujścia, chociażby najmniejszego. Dlatego właśnie blog. Zainspirowana przez mamę postanowiłam podjąć się wyzwania jakim jest systematyczne pisanie.
Nie raz, nie dwa a nawet nie trzy razy próbowałam wytrwać w podobnych postanowieniach, jednakże za każdym razem kończyło się to wielkim niepowodzeniem, blog został porzucany przez jego autorke, jestem pewna, iż do tej pory niedokończone przezemnie posty fruwają gdzieś w cyberprzestrzeni...  Nasunęło się więc pytanie, czy jest sens próbować ? Jednak jeśli ma mi to dać jakąkolwiek ulgę, przyjemność , to w rzeczy samej jest.

    Kiedy jest się ''świeżakiem'' na swoim uniwerystecie w dodatku w obcym kraju , to naturalne, że spostrzeżenia na temat wszelakich tematów same cisną się na usta. A najlepiej wychodzi mi jednak przelewanie ich na papier (wirtualny). Mam nadzieje, że uda mi się pisać regularnie, z sensem, pisać z weną, kiedy mam coś ciekawego do powiedzenia. Chcę pisać bez wstydu i prawdę, nieważne jak wielu będzie mnie odwiedzać. Nie jestem jeszcze pewna co dokładnie będę tutaj umieszczać, ale wszystko w swoim czasie.

   Blog nie jest najświeższy, ma ponad rok o czym świadczy jakże ''dojrzała'' notatka z 2011 roku. Nie usuwam jej, czytam i nadziwić się nie mogę...